Jerusalem day 8
Postanowiliśmy spenetrować inne tereny niż Stare Miasto, więc udaliśmy się w północne rejony Centrum. Na początek rynek Yehuda Market. W przewodniku opisali, ze super i warto to zobaczyć, jednak na nas nie zrobił większego wrażenia. Zadaszona hala z kramikami, na którym odbywa się handel wszystkim co można skonsumować. Krótki spacerek i wypicie kawki w kawiarni zupełnie wystarczył.
Z rynku blisko było do dzielnicy ortodoksyjnych Żydów, słynnej Me'a Sharim. Turyści nie są tutaj mile widziani, nie mówiąc już o robieniu przez nich zdjęć. Trzeba było bardzo uważać i raz zwrócono mi uwagę - No Photo. Przeszliśmy się tak naprawdę głównym szlakiem komunikacyjnym, nie zagłębiając się wewnętrzne podwórka, ale to już nam wystarczyło. Na pewno przebywając w Jerozolimie koniecznie trzeba tam się udać, szczególnie ze dreszczyk emocji był.
https://inmi.pl/izrael/25-jerozolima/31-jerusalem-day-8.html#sigProGalleriac3909f81e0
Tradycyjnie wylądowaliśmy pod Ścianą Płaczu, kolejna sesja foto i pilnowaliśmy czasu, żeby zobaczyć ormiańską katedrę St James, która otwarta jest dla zwiedzających tylko przez pół godziny. Trafiliśmy na odbywające się nabożeństwo. W panującym półmroku szczególnie miło dla ucha brzmiały pieśni liturgiczne, a zapach lamp oliwnych był bardzo intensywny i przyprawiał o zawrót głowy.
Na koniec dnia musieliśmy jeszcze odwiedzić Bazylikę Grobu Pańskiego, w której już raz byliśmy, natomiast nie odwiedziliśmy najważniejszego w niej miejsca, Grobu Pańskiego. Późne zwiedzanie ma to do siebie, że turystów już jest mniej i można napajać się metafizyką tego szczególnego miejsca.
Wracaliśmy już zupełnie opustoszałą starówką. Prawie wszystkie sklepiki już pozamykano, i mieszkające tutaj miejscowe arabskie dzieciaki mogły w końcu spokojnie pokopać piłkę…
https://inmi.pl/izrael/25-jerozolima/31-jerusalem-day-8.html#sigProGalleriaf2ef5b14aa