Copyright 2015 Tomasz Wyrwas. All rights reserved

Massada - Dead Sea day 7

Opublikowano: środa, 02 luty 2011

IMG_9384

Kończąc ciężki tydzień, należało troszkę odpocząć. Wycieczka z biura ma ta zaletę, ze nie trzeba się o nic martwic i nic planować. W busiku, który po nas przyjechał, było już sześć osób. Oprócz znanych nam szwedów, starsza para anglików, dziewczyna z Kanady i samotny starszy Amerykanin. Zajęliśmy miejsca na końcu i gdy rozsiedliśmy się wygodnie, wyruszyliśmy. Pierwszy punkt programu, Qumran, nie był zbyt interesujący. Rękopisy, które tutaj znaleziono w latach 1947-1956, to zbiór dokumentów spisanych po hebrajsku, aramejsku i grecku. Wszystko odkryte w 11 grotach i główna atrakcja jest właśnie widok na nie. Nie można oczywiście wchodzić do nich do środka, ale widoczek na potężne wzniesienia i na Morze Martwe naprawdę uroczy. Dobrze, ze zaczęliśmy od tego miejsca, bo później było coraz lepiej. Udaliśmy się w kierunku Masady.

Masada to starożytna twierdza położona na szczycie samotnego płaskowyżu na wschodnim skraju Pustyni Judejskiej nad Morzem Martwym. Dostęp do płaskiego szczytu w kształcie rombu jest trudny, a twierdzy bronią strome kilkusetmetrowe zbocza - do 410 metrów nad poziom Morza Martwego. Dostaliśmy od kierowcy dwie godziny czasu na zwiedzanie. Na szczyt można wjechać kolejka lub iść pieszo. Tak jak się domyślacie wybraliśmy pierwsza opcje. Za jedyne 67 NIS od osoby mieliśmy zapewniony transport w obie strony. Masada została w części zrekonstruowana, a w postaci czarnej linii zaznaczona została wysokość odkrytych pozostałości zabudowań twierdzy. Widok na Morze Martwe i sąsiednia Jordanie - niezapomniany, szczególnie ze pogoda dopisywała. Edukacja patriotyczna młodych Izraelczyków oparta jest na poświeceniu dla ojczyzny, nawet tego najważniejszego, życia. Widzieliśmy grupki młodzieży, które uczestniczyły w zajęciach prowadzonych przez miejscowych przewodników. Każdej z nich towarzyszył ochroniarz z karabinem przewieszonym przez ramie. Legenda tego miejsca jest naprawdę przejmująca:

Pod koniec wojny żydowskiej (66-73) Masada była jednym z ostatnich punktów obrony ludności żydowskiej przeciwko rzymianom. Kiedy dostrzeżono bezcelowość dalszej obrony postanowiono popełnić zbiorowe samobójstwo, aby nie dostać się w ręce wroga i żyć dalej w niewoli. Każdy mężczyzna zabił żonę i dzieci, następnie wylosowano dziesięciu zelotów, którzy zabili pozostałych mężczyzn, z tych wybrano jednego, który zabił pozostałych i wreszcie popełnił samobójstwo. Pozostawiono nietknięte zapasy żywności, aby Rzymianie wiedzieli, że nie wzięli twierdzy głodem. Podaje się liczbę 960 obrońców, którzy odebrali sobie życie. Ocalały dwie kobiety z pięciorgiem dzieci, ukryte w kanale, które opowiedziały cala historie zaskoczonym rzymianom.

Głównym punktem dzisiejszego dnia była kąpiel w Morzu Martwym. Pluskając się w temperaturze 20 stopni powyżej zera myśleliśmy oczywiście jak ciężko jest teraz w Polsce. Plaża bardzo kamienista i trzeba było wchodzić do wody prawie na czworaka, ale chętnie zamieniłbym nasz Bałtyk na te ciepłą solankę. Unosząc się na powierzchni mogliśmy obserwować eskadrę izraelskich F-16, co chwila przelatującą nam nad głowami. Chwila relaksu niezapomniana i mamy tylko nadzieję, że naładuje to nam akumulatorki na kilka miesięcy.

Odsłony: 3067