Copyright 2015 Tomasz Wyrwas. All rights reserved

jerozolima day 1 Erec Israel

Opublikowano: czwartek, 27 styczeń 2011

IMG_8199

No to jesteśmy.... Podróż poszła dosyć sprawnie, ale niektórzy musza teraz odsypiać. Lot do Frankfurtu bez opóźnień, a dwie godziny do samolotu do Izraela starczyło w zupełności. Lotnisko spore (trzecie w Europie, po Londynie i Paryżu) i dobrze że mieliśmy ten sam terminal, bo i tak się nachodziliśmy.

W Tel Avivie nie obyło się bez pytań, a po co, a dlaczego, a rezerwacja, a kogo znacie itp. W sumie nie było tak strasznie jak myślałem (czytając w necie problemy ludzi opisujących przylot do Izraela). Młoda mulatka bez uśmiechu wbiła pieczątkę no i jesteśmy. Do Jerozolimy pojechaliśmy 8 osobowa taksówką tzw. shared taxi. Zebranie kompletu zajęło godzinę i dopiero w busie odczuliśmy klimat miejsca. Większość podróżnych to byli miejscowi Chasydzi (więc już było fajnie :)) i trafił się młody chłopak, ubrany jak nasza młodzież, tylko przewieszony miał przez plecy karabin. Zapewne po kilku dniach będzie to już norma, ale jak na sam początek to zaczęli smakowicie....

Za 55 szekli (NIS) od osoby dojechaliśmy pod wskazany adres, czyli do Hotelu Alcazar. Pokój na początku dostaliśmy dość mały, ale po interwencji Agi wymieniliśmy go na większy z wyjściem na taras. Hotel znajduje się w części arabskiej, 20 min na piechotkę na Stare Miasto. W recepcji komputerek tylko jeden, ale dość dobry i co najważniejsze darmowy. Śniadania mamy wykupione, ale nie wiem czy od 8 do 10 będziemy na miejscu, bo... HEHE nie po to tu przyjechaliśmy.

Pogoda super, słońce nabiło na termometrze 20 stopni, i już żałujemy, że jak wrócimy białe świństwo będzie zalegać na ulicach. Odpoczęliśmy i wyruszyliśmy na mały rekonesans na starówkę. Pierwszy dzień na miejscu, więc bezcelowe szwędanie się jest najprzyjemniejsze.

0,9 km2 terenu starego miasta do eksploracji to nie jest dużo na kilka godzin. Wiedzieliśmy, że jeszcze przez kilka dni będziemy mieli okazję wracać ponownie w te same miejsca, więc zaczeliśmy od programu obowiązkowego.  Zwiedziliśmy część arabską i przez Via Dolorasa dotarliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego.

Odsłony: 6483