Copyright 2015 Tomasz Wyrwas. All rights reserved

Indyjskie multikino

Opublikowano: niedziela, 25 październik 2015

3 maja 1913 w Bombaju miał premierę pierwszy indyjski film. Była to 40-minutowa niema historia religijna, zatytułowana Radźa Hariśćandra. Jej twórca, Dadasaheb Phalke uznawany jest za ojca indyjskiej kinematografii. Po raz pierwszy nazwy „Bollywood” użył w latach 70. XX wieku dziennikarz magazynu „Cineblitz”. Miała ona określać filmy produkowane w wytwórniach w Bombaju, a wzorem była oczywiście nazwa „Hollywood”. Dziś Indie są filmową potęgą. W ubiegłym roku wyprodukowano ponad tysiąc filmów (Hollywood ok. 700), a wartość całej branży szacuje się na 2 miliardy dolarów.

inmi

Współcześnie w Indiach powstają kompleksy kinowe, które nie różnią się niczym od tych do jakich my chodzimy. Problemem jest natomiast cena biletu, na którą nie stać większości hinduskich miłośników X muzy. Ja trafiłem do kompleksu kinowego, w którym już za 10 rupii można przenieść się w pasjonujący świat baśni i tańca, w którym zawsze triumfuje dobro.
Miejsca nie można przeoczyć. Duże tablice z poprzypinanymi do nich plakatami, z których spoglądają największe gwiazdy Bollywood i mężczyźni przy stolikach oferujący przechodniom bilet na seans. Wzbudzam sensację, bo „forinersi” raczej tutaj nie zaglądają. Robię chłopakom kilka fotek, żeby przełamać pierwsze lody i zorientować się w sytuacji. Przysiadam się do stolika, siedzimy chwilę, rozmawiamy. W końcu sytuacja dojrzewa do tego, że idę zobaczyć sale w środku. Nie ma problemu, można zerknąć, płacić nie muszę, bo i tak nic z filmu nie zrozumiem.

inmi.pl

 

W sali panuje zaduch i czekam na światło z ekranu, żeby przemieścić się w głąb pomieszczenia.  Chyba dobry film, bo widzowie również stoją pod obdrapaną ścianą. Jest ich wszystkich około 80. Sami mężczyźni. Pogrążeni w jakimś hipnotycznym transie nie zwracają na mnie uwagi, kiedy próbuje zrobić zdjęcia. Na ekranie zauważam Salmana Khana, jedynego aktora którego kojarzę z tego rejonu świata. W 2002 roku wracając z bankietu pod wpływem alkoholu wjechał swoim SUV-em w śpiących na chodniku mężczyzn. Jeden z nich tego nie przeżył. W maju tego roku Khan został skazany na 5 lat więzienia, ale do osadzenia aktora w więzieniu jeszcze podobno daleka droga. Może jeszcze zdąży zawitać do naszego kraju, jak to miało miejsce w 2014 roku, kiedy nagrywano w Warszawie superprodukcję Kick, w której autobus spada z mostu Gdańskiego. Aktor może i dobry, ale to nie było najlepsze miejsce, aby delektować się jego grą aktorską. U mnie włączył się inspektor BHP. Wąskie drzwi, brak gaśnicy w zasięgu wzroku i tak jakoś tlenu zaczęło brakować. Wychodzę na zewnątrz. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

inmi

Zerkam do drugiego pomieszczenia. Bardziej przypomina obiekt mieszkalny. Duży pokój z ustawionym telewizorem i podpiętymi głośnikami. To wszystko podłączone do akumulatora, więc niezależność pełna. Full underground. Tematyka filmu zbliżona do poprzedniego, tzw. masala film. Podobnie jak przyprawa, masala movie jest mieszanką wielu gatunków filmowych, głównie musicalu z melodramatem i komedią romantyczną, ale także kryminałem, thrillerem, filmem akcji, a ostatnio nawet z horrorem. Przeciętnie filmy tego gatunku trwają od 2 do 3 godzin, jest w nich średnio pięć piosenek i stanowią 90% wszystkich filmów kręconych w Indiach. Mnie zdziwiła obecność dziewczyny. Może nie tylko jej obecność, ale bardziej to, że tylko ona siedziała na podłodze, tj. na klepisku. 

inmi.pl

 

 Powróciłem do punktu wyjścia. Siedzimy przy stoliku i dopiero teraz zauważam, że mój towarzysz rozmowy też sprzedaje bilety, ale na jego tablicy znajdują się tylko 2 małe zdjęcia zamiast plakatów. Wzrok już nie ten co kiedyś, okularów nie zabrałem z hotelu, więc muszę się dobrze przypatrzeć. Brunetka w staniku i majtkach lubieżnie pręży się na zdjęciu. Podpis Banned w Bombai. Zaczynam rozumieć, że to nie reklamówka bajki dla najmłodszych. Mały sprytny, mój nowy kolega, widząc zainteresowanie z mojej strony, mówi ściszając głos - Blue films. Chociaż określenie słyszę pierwszy raz jestem już pewien czego dotyczą. Przede mną na stole leżą płyty podpisane trzema iksami…. Chcę to zobaczyć. Mały sprytny mówi, że mogę zerknąć, ale żebym nie robił zdjęć. Oczywiście nic mu nie obiecuje. Ledwo mogłem zmieścić się w przejściu i odsunąć ciężką kotarę. Kiedy wzrok przyzwyczaił się do ciemności spostrzegłem, że to najmniejsza sala tego dziwacznego kompleksu kinowego. Około 20 osób w milczeniu obserwuje ekran, na którym wyświetlany jest film pornograficzny. Oczywiście publiczne odtwarzanie pornografii w Indiach jest nielegalne, no ale jakoś ten biznes się kręci i nie sądzę, że miejscowe władze nic o tym nie wiedzą. Podobno mają około 100 osób dziennie.
Siedząc później na ulicy obserwowałem sprzedaż biletów i dotarła do mnie komiczność tej sceny.
- „Może wejdziesz do nas obejrzeć nowe porno. Właśnie ściągnęliśmy z Internetu”
- „No żona wysłała mnie po curry, ale co tam, mogę wejść”
Wszyscy, którzy kupili bilet przy mnie, wyglądali jakby przechodzili właśnie ulicą, a nie specjalnie przyszli na film. Ale nie mnie ich oceniać. To tylko moje spostrzeżenia.

 

 

 

 

 

Odsłony: 3238