Copyright 2015 Tomasz Wyrwas. All rights reserved

Maroko - Resume

Opublikowano: środa, 01 sierpień 2012

Dwa tygodnie pobytu w Maroku, przejechane 3 tys. km - czas na podsumowanie.

Plusy, czyli to co nas zdziwiło pozytywnie:

- komunikacja. Zarówno kolej, jak i transport autobusowy na wysokim poziomie. Na dworcach czysto, bezpiecznie i największe zdumienie bezprzewodowy Internet.

- piękny kraj. Pustynia, góry i ocean. Mają wszystko. Miłośnicy trekkingu mają góry, windsurfingu i kitesurfingu świetne warunki nad Atlantykiem, a survivalowcy mogą spróbować swoich sił na Saharze.

Minusy, czyli co nas denerwowało:

- drożyzna. Ceny pomiędzy naszymi a zachodniej Europy. Dobry Riad to wydatek 40-50 Euro (pokój 3 osobowy). Najtaniej spaliśmy w Assilah (30 Euro), ale spowodowane to było Ramadanem i brakiem turystów. Paczka papierosów 3,5 Euro, Cola 1 Euro, kolacja ok 10-12 Euro.

- ludzie. Nie wspominam tu o wszelkiego rodzaju naganiaczach, taksiarzach i innych naciągaczach, bo to już zupełna irytacja i trzeba mieć stalowe nerwy, żeby nie popsuć sobie urlopu. Zwykli ludzie mają „fobię aparatową”, a do tego traktują turystów jako zło konieczne i zwykła ludzka uprzejmość  jest rzadko spotykana. Nie interesuje ich nic poza swoim krajem i uważają się za pępek świata.

- zabytki. Bez większego zachwytu. Na placu Djemaa el Fna w Marrakeszu jakoś magii nie doświadczyłem. Osobiście uważam to za blichtr, mało autentyczne przedstawienie pod turystów. Farbiarnie w Fezie, 20 min. w zupełności wystarczy. Meczetów, poza Hassana II w Casablance nie można zwiedzać, mediny po Jerozolimie niczym mnie nie zaskoczyły. Nie mają nic takiego, żeby powiedzieć „szczęka opada”.

Czy było warto? Na pewno tak. Byłem, widziałem i mogę się wypowiedzieć. Nie była to podróż życia, a Afryka płn. i państwa arabskie to na pewno nie jest mój klimat. Nie ma tej atmosfery, którą można znaleźć w Azji, życzliwych ludzi z którymi można porozmawiać, choćby za pomocą rąk. Poznawanie kraju poprzez kontakt ze zwykłymi mieszkańcami danego państwa jest dla mnie najważniejszy i to w zupełności rekompensuje trudy naszych wspólnych z Księżniczką podróży.

Zapraszam do odwiedzania strony, pojawią się zdjęcia i filmiki nakręcone przez Agę. Mam nadzieję, że nie zanudziłem swoim opisem czytających, ale pisanie bloga po całym dniu zwiedzania to czasami żmudna praca i ciężko jest coś sensownego sklecić. Jeżeli będę posiadał wystarczająca ilość wolnego czasu strona będzie rozwijana. Pozdrawiam serdecznie.

Odsłony: 2408