Meczet Haji Ali

Najpierw legenda….
Bogaty kupiec muzułmańskiSayyed Peer Haji Ali Shah Bukhari pochodzący z Buchary, w starożytnym imperium perskim, a obecnie w Uzbekistanie) podróżował po całym świecie w okresie od początku do połowy XV wieku, by następnie osiedlić się w Bombaju. W mieście znany był z czynienia wszelkiego rodzaju cudów. Porzuciwszy wszystkie swoje ziemskie posiadłości podjął pielgrzymkę do Mekki, w czasie której zmarł. Urna z jego prochami wrzucona do morza powróciła do wybrzeży Bombaju, gdzie w 1431 roku wzniesiono Dargah, czyli (w sufizmie) świątynię zbudowaną nad grobem szanowanej postaci religijnej. Z czasem kompleks został poszerzony o meczet, minaret oraz sanatorium ( mieszkańcy Bombaju mogą mieszkać do 3 miesięcy, w 30 pokojach za niską cenę 600 rupii).
Haji Ali znajduje się na wyspie, która ma połączenie z lądem przez prawie kilometrową groblę, która zalewana jest w czasie przypływów. Cała betonowa ścieżka zajęta jest przez kramy, na których sprzedawane są naprawdę podłej jakości świecidełka, oraz żebraków mających zapewne największe dochody w czwartki i piątki, kiedy pojawia się do 30 tys. pielgrzymów. Główne budynki są rekonstruowane od 2008 roku białym marmurem z Makrany w Radżastanie, z którego zbudowano Taj Mahal.
Zaraz przy wejściu zainteresował się nami businessman ze Sri Lanki, który będąc dwa dni w interesach w mieście, musiał odwiedzić Haji Ali, najprawdopodobnie z tego powodu, że nikt kto wznosił w tym miejscu modlitwy nie czuł się rozczarowany. A business is business, jak mawiał Maharadża w Hydrozagadce. Nas najbardziej cieszyło to, że każdy może wejść do środka, a nie jak w Jama Masjid, do którego nas, innowierców, nie wpuszczono.
Dargah zwiedziliśmy na raty, bo i tak w środku obowiązuje tradycyjny dla islamu podział na sekcje dla dziewczynek i chłopców. Ciało świętego umieszczone jest w półokrągłym grobowcu otoczonym elegancką srebrną ramą. Wygrawerowane na niej są wszystkie dziewięćdziesiąt dziewięć imiona Allaha. Górna część grobu pokryta jest tkaniną Zari oraz kwiatami, a inne dary przynoszone przez pielgrzymów leżą rozrzucone wokół grobu.
Po zwiedzeniu kompleksu poszliśmy zaczerpnąć przyjemnej morskiej bryzy. Księżniczka musiała pozować do zdjęcia z młodą hinduską, a fotkę zrobił jeden z licznych przedstawicieli prywatnej inicjatywy „pan z aparatem i drukarką”.
http://inmi.pl/indie/indie2012/18-mumbai/65-meczet-haji-ali.html#sigProGalleria760ee46fe6