Nasik day 4
Dzisiaj z rana poszedłem znów nad Tank. Tym razem samotnie. Aga została w hotelu, a ja chciałem w ostatni dzień skorzystać ze "złotej godziny" i porobić trochę fotek. Po wyjściu z hotelu pierwszy napotkany Baba przypomniał mi, że nie zabrałem ze sobą pieniędzy, więc i tak musiałem Księżniczkę obudzić. Tak jak się spodziewałem, Sidhu ograbiły mnie z resztek pieniędzy, bo każdy chciał po 10 rupii na herbatkę. Ja swoja herbatę wypiłem za to za darmo. Z 1 rupia w kieszeni, pogadalem z Czajarzem i sam mnie poczęstował.
W miejscu rytualnych obmyć, pielgrzymki ze świętym obrazkiem baby z kobra, same prosily mnie o foto i po pokazaniu im efektu na wyswietlaczu, kręciły z uznaniem glowami. Rozbawił mnie starszy mężczyzna, który miał większe parcie na szkoło, niż bracia Mroczek i Cichopek razem wzięci. Koniecznie musiałem zrobić nam wspólne zdjęcie. Jeszcze trochę miejsca na karcie zostało, więc dzisiaj ostatni raz wieczorkiem przejdziemy się zobaczyć z naszymi hinduskimi znajomymi.
http://inmi.pl/indie/indie2012/20-nasik/89-nasik-day-4.html#sigProGalleria1ce5352b0c